Przygody Fanfanika

Przygody Fanfanika

Fanfanik nie był ulubionym dzieckiem królowej Maryseńki. Nie był ani ładny, ani krzepki. Od urodzenia kaleki królewicz Jakub unawany był przez matkę za nieco nieudanego potomka. Znacznie większym uczuciem darzyła swoje najładniejsze dziecko, królewicza Aleksandra. Do tego stopnia przeszkadzało jej kalectwo Fanfanika, że gdy ten udał się razem z ojcem na wyprawę wiedeńską, Marysieńka jego zasługi przypisała sześcioletniemu wówczas Aleksandrowi.

Królowa dziś postrzegana jako wspaniała żona i matka, miała nie tylko wiele do powiedzenia, ale i wiele do wykrzyczenia. Zdecydowanie nie był to typ łagodny i uległy. Marysieńka Sobieska była nieustępliwa, ambitna i … złośliwa. Choć to byłą cecha raczej obojga małżonków Sobieskich, jednak o tym kiedy indziej.

Zajmowała się polityką kiedy tylko miała taką okazję, co doprowadziło najpierw do rozłamu między nią a Jakubem, a w konsekwencji do wielkiej awantury. A zaczęło się od sprawy dość błahej. Marysieńka nie była zwolenniczką kandydatury Fanfanika do królewskiego tronu, po śmierci Jana III. Dopuściła się nawet spisku przeciwko Jakubowi, który uknuła razem z jego braćmi, Aleksandrem i Konstantym. Nie popierała również kandydatki na Fanfanikową żonę. Królewicz postawił jednak na swoim i 8 lutego 1691 roku ożenił się z córką Filipa Wilhelma, elektora Palatynatu Reńskiego, Jadwigą Elżbietą Amalią Sobieską z domu von Pfalz-Neuburg.

Młode małżeństwo mieszkało między innymi na Marywilu, który na chwilę opuściło na rzecz Zamku Królewskiego, by wywołać tam wielką awanturę o majątek i niepochowane zwłoki świętej pamięci Jana III Sobieskiego. Po śmierci króla Fanfanik zajął Zamek, opieczętował skarbiec i podjął starania o schedę po ojcu.

Towarzysząca zwłokom męża Marysieńka przybyła do królewskiej rezydencji, gdzie zastała zamknięte na cztery spusty drzwi. Jakub długo jednak nie bronił się w swej twierdzy i wkrótce wpuścił matkę oraz kondukt wiozący zmarłego Jana III. Skandal jednak osiągnął ogromne rozmiary i królewicz musiał zapłacić Marysieńce za taki afront. Na klęczkach błaga więc matkę o przebaczenie, które o dziwo – uzyskuje.

Maria Kazimiera nie tak łatwo jednak uwierzyła w szczere intencje syna. Nie zgodziła się wydać mu królewskiej korony w obawie, że Jakub ukradnie insygnium, i zwycięzca spod Wiednia zostanie pochowany z gołą głową. Szybko jednak znalazło się rozwiązanie kłopotu. Jeden z dworzan po prostu zatknął zmarłemu królowi rycerski hełm na skronie. Jak mówi stare przysłowie – wilk syty i owca cała.

Nieboszczyk spoczął tymczasowo na marach u ojców Kapucynów na Miodowej, w kościele który ufundował za życia jako votum za wiktorię wiedeńską. Jan III Sobieski do ostatniego spoczynku został złożony w Krakowie, w bazylice archikatedralnej św. św. Stanisława i Wacława, jednak serce jego pozostało na Miodowej. Znajduje się tam do dziś, w Kaplicy Królewskiej.

Królewicz Jakub nie został wybrany królem Rzeczypospolitej. Szydzono sobie z jego ułomności i nieudanych, a w dodatku podwójnych konkurów do księżniczki Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny. I nawet ślub z siostrą cesarza Leopolda I, nie zwiększyl jego szans do objęcia tronu.

Po koronacji Augusta II, Sobieski starał się wyjednać porozumienie z nowym królem, ten jednak posądził go o próbę zorganizowania rokoszu. Obrażony królewicz wyjechał do Oławy, nie złożywszy nowemu monarsze hołdu. Jego pretensje do tronu polskiego odżyły w czasie wojny północnej. W 1703 roku przystąpił nawet do konfederacji wielkopolskiej i opowiedział się za detronizacją Augusta II. Nad Wettynem zawisła poważna groźba utraty korony polskiej. Do Rzeczypospolitej zmierzał właśnie królewicz Jakub, który zdobył sielne poparcie w osobie króla szwedzkiego, Karola XII – wielkiego miłośnika cnót Jana III Sobieskiego.

August II znalazł jednak najlepsze wyjście z tej niezwykle trudnej sytuacji i kazał porwać i uwięzić królewicza Jakuba i jego brata Konstantego. Obu zamknięto w twierdzy Königstein. Trzeci z braci Sobieskich, Aleksander nie palił się do królowania, wobec czego król szwedzki musiał szukać nowego monarchy w magnackich kregach. Jednak żaden kandydat – ani z Wiśniowieckich, ani z Potockich, ani nawet z Lubomirskich, nie okazał się godny jego uwagi. Karol XII szukał bowiem kogoś absolutnie uległego i pozbawionego osobowości. Znalazł go w osobie Stanisława Leszczyńskiego.

Królewicz Jakub wkrótce został zwolniony z niewoli na mocy traktatu z Altranstandt. Został również zmuszony do podpisania rezygnacji z dalszego ubiegania się o koronę polską. W 1717 roku odzyskał dobra rodowe skonfiskowane przez króla i dostał pozwolenie na powrót do Rzeczypospolitej. Ostatecznie zażegnał spór z Augustem II i osiadł w Żółkwi, gdzie w 1737 roku zmarł na skutek wylewu.

Fanfanik pozostawił po sobie siedmioro potomstwa – dwóch synów (jeden zmarł w niemowlęctwie) i pięć córek zwanych przez niego królewnisiami. Jedna z nich, królewnisia Carlotta, będzie niedługo naszą kolejną bohaterką.

Dział:Historia