Natolin

Natolin

W związku z obiektem, a właściwie z zespołem obiektów, o których będzie mowa poniżej, bardzo bym chciała zacząć słowami, które zna każde dziecko i każdy dorosły. Za górami, za lasami...Tajemniczy początek większości bajek, opowiadanych mi niegdyś przez rodziców, muszę jednak sparafrazować na potrzeby tego artykułu. A zatem:

Za murami, za drzewami, otoczony liczną ochroną, obwarowany kamerami, zakazami fotografowania, wchodzenia, stania, patrzenia i paroma innymi, stoi murowany biały książę. W sercu założonego w 1991 roku rezerwatu przyrody, wśród drzew-pomników, pamiętających jeszcze mroczne lata średniowiecza, ze skraju skarpy warszawskiej spogląda na Wilanów szczerząc niczym zęby kolumny półkolistej, półotwartej gęby – salonu.

Dobrze już, dobrze. Nigdy więcej bajek! Tajemniczym białym księciem ukrytym wśród drzew jest, jak pewnie część z Was już się domyśliła, Pałac Potockich w Natolinie. Jednak nie tylko o nim będzie dziś mowa. Pałac jest bowiem tylko częścią pięknego założenia pałacowo-parkowego, schowanego przed wzrokiem przechodniów za wysokim ogrodzeniem.

Historia Natolina sięga końca XVII wieku. Nie bez powodu mówi się, że niektóre drzewa Lasu Natolińskiego pamiętają jeszcze króla Jana. Gęsto zalesiony teren leżący pół godziny drogi od rezydencji króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie, został przez władcę przeznaczony na królewski zwierzyniec. Następca króla-wojownika August II Mocny w miejscu zwierzyńca urządził teren hodowli i polowań na bażanty. Pamięć o tym przetrwała w nazwie ulicy Przy Bażantarni, wytyczonej nieopodal Lasu Natolińskiego.

W drugiej połowie XVIII wieku posiadłość przechodzi w ręce Augusta Czartoryskiego, który w miejscu Bażantarni wznosi swoją wiejską rezydencję. Niewielki dworek w stylu klasycystycznym zaprojektowany przez Szymona Bogumiła Zuga, powstał w latach 1780-1782. Z półotwartego salonu pałacu roztacza się widok na rozciągający się u stóp skarpy gęsty las.

   Pałac w Natolinie

 Ograniczony sześcioma kolumnami w stylu jońskim Salon Otwarty wypełnia dwie kondygnacje pałacu. Sufit nad salonem wieńczy plafon autorstwa Vinzenza Brenny (zdjęcie poniżej), odkryty podczas prac renowacyjnych po drugiej wojnie światowej.

  Plafon w Salonie Otwartym

Współczesny widok z Salonu Otwartego:

 Widok z Salonu Otwartego

Pod koniec XVIII wieku posiadłość w Wilanowie oraz Bażantarnia  przechodzą w ręce Stanisława Kostki Potockiego, wybitnego przedstawiciela polskiego oświecenia, zasłużonego polityka, mecenasa nauki i sztuki. Nowy właściciel postanowił przebudować pałac oraz otaczający go ogród wedle panującej mody z przeznaczeniem na rezydencję dla swojego syna Aleksandra. W roku 1807 na świat przychodzi Natalia, córka Aleksandra i Anny Potockich. Na cześć małej potomkini Potockich, Bażantarnia została przemianowana na Natolin.

Stanisław Kostka-Potocki będąc wielkim znawcą historii sztuki oraz architektem z zamiłowania, sam projektuje przebudowę sieni pałacu oraz dokonuje zmian w wyglądzie fasady. Główne prace architektoniczne wykonywał jednak zaprzyjaźniony z Potockim wybitny projektant Christian Piotr Aigner, przez kilkanaście lat związany zawodowo z Natolinem. Dekoracje sztukatorskie wnętrz, które zastąpiły malowidła Brenny są dziełem Wirgiliusza Baumana.

Trwające kilkanaście miesięcy prace remontowe znacznie poprawiły wygląd rezydencji, która z wiejskiego dworku zmieniła się w piękny pałacyk. Elementy architektoniczne elewacji dodane przez Christiana Piotra Aignera były jednak bardzo ciężkie. Pod naporem obciążonego dekoracjami pałacu, skarpa na której stoi zaczęła się stopniowo osuwać, a to z kolei mogło poważnie zagrozić strukturze budynku. W związku z tym, zapadła decyzja o natychmiastowej budowie tarasu na krawędzi skarpy, który miał uratować pałac przed uszkodzeniem.

  widok na pałac natoliński z dolnego ogrodu

Przebudowie pałacu Potockich towarzyszyła również modernizacja parku otaczającego posiadłość. Zgodnie z panującą na początku XIX wieku modą, został on zaprojektowany w stylu romantycznego parku krajobrazowego. Wśród starych drzew pojawiły się rzeźby, świątynie oraz okolicznościowe kamienie, a wszystko wedle gustu Anny Tyszkiewicz, synowej Stanisława Kostki-Potockiego. Część lasu rozciągającego się u stóp pałacu wykarczowano, w związku z czym powstała obszerna polana. Na niej w latach 1812-1814 wzniesiono zaprojektowaną przez Christiana Piotra Aignera Holendernię, budynek na miarę prawdziwie romantyczno-idyllicznego ogrodu. We wspomnianej olenderni mieściły się oprócz pomieszczeń przeznaczonych dla bydła, wytwornie urządzone sypialnie dla jaśnie państwa oraz sala balowa. Naprzeciw dworskiej obory powstały w roku 1823 dwa domki dla dozorców.

W Holenderni mieściły się również pomieszczenia zamieszkiwane przez pastuchów, którzy w pogodny dzień, odziani w nieskazitelnie białe koszule wyprowadzali nieskazitelnie łaciate[1] krowy na pastwisko. Idylliczny obrazek zapewne cieszył oko przechadzających się po tarasie jaśniepaństwa i napawał ich wiarą w dobrą, prostą duszę chłopów, czystą jak ich odzież robocza.

 Holendernia, Wincenty KasprzyckiHolendernia, Wincenty Kasprzycki, 1835r.

 

Niedaleko Holenderni z myślą o kultywowaniu tradycji chrześcijańskiej przez pracujących w Natolinie chłopów, powstała neogotycka kapliczka. Niestety ani kapliczka, ani Holendernia nie doczekały naszych czasów. Dworska obora została rozebrana na początku XX wieku.

Tereny bezpośrednio przy pałacu również zostały poddane metamorfozie. W związku z tym, że sam pałacyk jest niewielki i brakuje w nim pomieszczeń gościnnych, w niewielkiej od niego odległości została wzniesiona oficyna mieszkalna oraz budynek z przeznaczeniem na stajnię i wozownię. Ponoć w Pokoju Wiejskim oficyny dworskiej zachowały się piękne dekoracje malarskie przedstawiające motywy roślinne oraz ptaki.

Oficyna, stajnia i wozownia zostały wzniesione prawdopodobnie również według projektu Christiana Piotra Aignera.

 Wozownia

Tabliczka na budynku wozowni.

Stajnia

        Stajnia. Otwory w ścianie widoczne na zdjęciu, dawały stały dostęp powietrza do przechowywanego w budynku siana.

 

 Po śmierci Stanisława Kostki Potockiego, Aleksander kontynuuje przebudowę pałacu oraz parku. W roku 1830 umiera podczas połogu córka Potockiego, Natalia Sanguszkowa. Na jej cześć powstaje w górnym parku pomnik z sarkofagiem zmarłej zaprojektowany przez wybitnego architekta Henryka Marconiego. Dojście do pomnika zapewnia zaprojektowany również przez Marconiego most mauretański, przerzucony nad niewielkim wąwozem dzielącym park.

  Natalia SanguszkowaPomnik Natalii z Potockich Sanguszkowej wyrzeźbił uczeń Marconiego, Ludwik Kauffmann

 

 Most mauretańskiFragment mostu mauretańskiego świeżo po remoncie

Most mauretański, widok z dolnego parkuWidok na most mauretański z dolnego parku

 

Oprócz sarkofagu Natalii Sanguszkowej, na terenie parku powstaje również dorycka świątynia, wzorowana na świątyni Posejdona w Paestum oraz akwedukt stylizowany na ruinę. Żadna z budowli nie spełniała funkcji użytkowej. Zarówno akwedukt jak i świątynia powstały jako elementy dekoracyjne romantycznego parku krajobrazowego.

 

 Dorycka świątyniaDorycka świątynia składa się z 36 kolumn nakrytych dwuspadowym dachem

         

Ukryty wśród drzew akwedukt nigdy nie pełnił funkcji użytkowej, od początku swego istnienia miał przypominać ruiny starożytnego wodociągu. Wzniesiony z czerwonej cegły oraz granitu według projektu Henryka Marconiego, po niespełna dwustu latach istnienia rzeczywiście przypomina chylący się do upadku relikt imperium rzymskiego.

Na głównej osi parku, od strony Wilanowa wzniesiono gotycko-mauretańską bramę oraz gajówkę. Gajówka, brama oraz ogrodzenie zostały niedawno odrestaurowane po wielu latach zaniedbania.

 Widok na bramę mauretańskąWidok na bramę mauretańską (w głębi zdjęcia) z głównej osi założenia pałacowo-parkowego. Po prawej stronie, mniej więcej na wysokości brzózek, stała niegdyś Holendernia.

U kresu swego życia Aleksander Potocki podjął się remontu wnętrz pałacu oraz znajdujących się wokół niego budynków. Na piętrze rezydencji urządzono Pokoiki Etruskie. Niestety pomieszczeń nie można zwiedzać, są ponoć za małe, aby wprowadzać do nich grupy turystyczne. Po śmierci w 1892 roku Aleksandry Potockiej wnuczki Stanisława Kostki Potockiego, posiadłość w Natolinie przechodzi w ręce Branickich. Pierwsza połowa XX wieku to czas niezbyt łaskawy dla Natolina, który powoli popada w ruinę. W czasie powstania warszawskiego pałac został ograbiony przez wojsko niemieckie, a rzeźby Junony w Salonie Otwartym oraz Natalii Sanguszkowej w górnym parku, posłużyły żołnierzom za tarcze strzelnicze. Również roślinność parku została zdewastowana i przeorana rowami strzeleckimi.

W 1945 roku park wraz z zabudowaniami przeszedł w ręce Muzeum Narodowego, następnie został przeznaczony na siedzibę Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (Bolesława Bieruta). Przez pewien czas pałac w Natolinie pełnił funkcję reprezentacyjnego obiektu Urzędu Rady Ministrów. Park został w tym czasie uporządkowany, a budynki poddane restauracji, odzyskując część swojej dawnej świetności. Po kilku usunięcia śladów wojny pałac w Natolinie znów zaczęła podupadać. Ten stan utrzymywał się do lat dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy park przekazano na rzecz Fundacji Centrum Europejskie Natolin. Wszystkie obiekty znajdujące się na terenie parku zostały odrestaurowane oraz przystosowane na potrzeby Kolegium Europejskiego. Powstało również kilka nowych budynków, dopasowanych architektonicznie do zabytków, w tym m.in., rektorat oraz nowoczesny akademik. Niestety w konsekwencji przekazania dawnej wiejskiej posiadłości Potockich w ręce prywatne, dostęp do niej został mocno ograniczony, a wejścia na teren parku strzeże kilku ochroniarzy, kamery oraz szlaban. Nie zapominajmy o murze, który ukrywa ten piękny, romantyczny park od ciekawskich spojrzeń przechodniów.

 

 

 

 

 

[1] Hodowane w dziewiętnastowiecznej Polsce krowy raczej nie były łaciate, co potwierdza obraz Kasprzyckiego. Łaciatość została wtrącona przeze mnie na potrzeby uszczypliwej uwagi ;)
Dział:Historia

Komentarze

  1. Portret użytkownika Tomasz
    Tomasz 28-02-2019 14:16
    Ja myślę, że wspomniane przez Panią osuwisko utworzyło się nie z powodu ciężaru stiukowych ozdób. To raczej ogólny ciężar przebudowywanego pałacyku, być może też wody opadowe stworzyły to zagrożenie. Prawdopodobnie została przekroczona pewna równowaga sił. Zapewne pomysł z utworzeniem tarasu miał na celu wzmocnienie skarpy i jej stabilizację. A przy okazji dał miejsce do podziwiania widoku i miłych spotkań.