Zapomniane Pałacyki - Grand Hotel Garni

Zapomniane Pałacyki - Grand Hotel Garni

Dzisiaj odrobinę naginam rzeczywistość na potrzeby rozpoczętego kilka miesięcy temu cyklu artykułów, zatytułowanego "Zapomniane Pałacyki". Wszystko jednak ma swoje uzasadnienie. Gdy pierwszy raz weszłam w bramę przy Chmielnej 5 w Warszawie, pomyślałam sobie, że w jakiś dziwny i nie do końca wyjaśniony sposób ocalały tu resztki dawnego pałacu niezdarnie wkomponowane w mozaikę nieciekawych budynków o rozmaitym przeznaczeniu. Teraz jest wreszcie okazja, aby historią tego miejsca podzielić się z Wami. Nie jest to długa opowieść, ale mam nadzieję, że Was zaciekawi i zajrzycie czasem w bramę na Chmielnej :-)

Idąc ulicą Nowy Świat, skręcamy w bramę kamienicy pod numerem 5. Front kamienicy jest nieciekawy, zatem tym szybciej zagłębiamy się w przejście i wychodzimy na dziedziniec kamienicy i pawilonu restauracyjnego Seweryna Smolikowskiego. Na chwilę odwracamy wzrok od zdobnego pawilonu i kierujemy spojrzenie na fasadę kamienicy. Mimo znacznej dewastacji, z tej strony budynek prezentuje się dużo ciekawiej niż od strony Chmielnej. Kamienicę wzniesiono w latach 1860 - 1861 według projektu Piotra Frydrycha. Był to dwupiętrowy budynek o układzie jednopodwórzowym, z dziewięcioosiowym frontem. Na początku lat dziewięćdziesiątych XIX wieku, kamienicę przebudowano na potrzeby Grand Hôtel Garni. Hotel reklamowany jako pierwszorzędny, otwarto 3 czerwca 1893 roku. Wnętrza urządzono na wzór zagranicznych hotels garnis*, z gazownym oświetleniem, bezpłatną zasobną biblioteką zaopatrzoną w dzieła w rozmaitych językach, usługami informacyjnymi i paszportowymi. Zarządca hotelu Stanisław Postek, szczególną wagę przywiązywał do porządku i czystości w budynku i na otaczającym go terenie, dlatego z dziedzińca uprzątnięto znajdujące się tam wcześniej stajnie i wozownie. W ich miejscu wkrótce miał stanąć elegancki pawilon restauracyjny z pierwszorzędną kuchnią. Środek dziedzińca zajęła fontanna. Aby strudzonym gościom w odpoczynku nie przeszkadzał turkot dorożek dobywający się zza okien, przed frontem budynku wyłożono drewniany bruk. Z hotelu można było dostać się na dworzec karetą kolejową (jednak dowożącą gości tylko do ważniejszych pociągów). Na miejscu był także kantor koni i powozów oraz skrzynka pocztowa. W pobliżu hotelu - stacja dorożek oraz przystanek tramwajowy. Cena za nocleg niewygórowana:

  • pokój z usługą i pościelą od 40 kopiejek do 8 rubli srebrem za dobę,
  • miesięcznie od 10 - 75 rubli srebrem

W 1944 roku obie boczne oficyny budynku spłonęły, w znacznej części rozebrano je po wojnie. Na miejscu oficyny zachodniej wystawiono dwupiętrowe skrzydło połączone z oficyną kamienicy pod numerem 7. Z elewacji frontowej budynku, podczas remontu skuto oryginalne naczółki okienne i gzyms koronujący, wymieniono balkon niszcząc pierwotne konsole. Elewacja podwórzowa jest w stanie ruiny, jednak można jeszcze odnaleźć na niej ślady dawnej świetności. Uwagę zwraca w szczególności neobarokowy szczyt wieńczący ryzalit klatki schodowej z kartuszem-kameą z inicjałem "S", oraz para pilastrów korynckich wielkiego porządku. Ciekawym polecam zajrzeć na klatkę schodową, która prowadzi dziś do podtrzymującego, w pewnym sensie, tradycję hostelu. Znajdziemy w niej schody z białego marmuru oraz kutą balustradę. Niestety schody znajdują się w opłakanym stanie, kamień jest uszkodzony w wielu miejscach i łatany naprędce czymkolwiek, a balustrada pokryta niezliczonymi warstwami łuszczącej się farby.

Pawilon restauracyjny - ten przedziwny, bogato zdobiony budyneczek, który wygląda jakby był pożerany przez dużo większą, pozbawioną uroku, piękna i wdzięku kamenicę - został wybudowany w latach 1894 - 1895, według projektu wybitnego architekta, Stefana Szyllera. Trójosiowy, dwukondygnacyjny budynek ustawiono na cokole mieszczącym sutereny i do dziś pełniącego funkcję tarasu. Schody wejściowe oraz taras ozdobiono balustradą tralkową. Stopnie oświetlały kandelabrowe, kute latarnie. Fasadę pierwszej kondygnacji pawilonu do dziś zdobią jońskie kolumny i bogate ornamenty florystyczne. Nad triadą arkadowych otworów wypełnionych przeszklonymi drzwiami wychodzącymi na taras, górują cztery rzeźby w formie postaci kobiecych, dłuta Hipolita Marczewskiego. Symbolizują Żniwo, Rybołóstwo, Myślistwo i Winobranie.

Pawilon został uszkodzony w 1944 roku. W trakcie remontu nadbudowano piętro i po usunięciu bocznej oficyny rozbudowano wschodni łącznik. Z górnej partii fasady skuto dekorację sztukatorską znajdującą się na zwornikach okien i na fryzie. Attykę balustradową wieńczącą budynek przekształcono w pełną balustradę tarasu nadbudowanego piętra. Zniszczono wystrój łączników i przekształcono arkadowe przejścia w prostokątne.

Niestety brakuje informacji o rodzajach i cenach serwowanych tam posiłków. Sztufada? Zrazy po warszawsku? Befsztyk? Comber cielęcy? ... A może specjały kuchni francuskiej? Tego się już chyba niestety nie dowiemy. A szkoda! :-)

 

 

-------------------

 * Dzisiejsze B&B - bed&breakfast, czyli hotele z ograniczonymi usługami, oferujące tylko nocleg i śniadanie. W "Ilustrowanym Przewodniku po Warszawie" z 1893 roku, znajduje się wzmianka o Grand Hotel Garni. Autor pisze: Oprócz tego mniej wymagający podróżni zamieszkiwać mogą w t.z. "Chambres - Garnies", pokojach umeblowanych, znajdujacych się obficie w różnych punktach miasta, a szczególnie w pobliżu dworca kolei Warszawsko-Wiedeńskiej". Czy faktycznie Grand Hotel Garni był tak pierwszorzędny, jak go zachwalano w reklamach...? 

Dział:Historia