Padały liście z cmentarnych gałązek...

Padały liście z cmentarnych gałązek...

Padały liście z cmentarnych gałązek
Szeptała powieść o dawnych żałobach, 
A jam raz pierwszy obaczył z Powązek 
Ojczyznę moją całą w grobach... w grobach...

                               Artur Oppman, Pięciu Poległych

  

Wyjątkową mamy jesień tego roku. Właściwie pierwszy raz w swoim życiu doświadczam tego niesamowitego zjawiska, jakim jest Złota Polska Jesień. Jestem zauroczona! Z dziecięcym niemal zachwytem od ponad miesiąca obserwuję jak liście na drzewach zmieniają kolory i przyznaję, że takiej ferii barw nie widziałam nawet wiosną.

Niewiele pochmurnych, deszczowych dni. Słońce, rześkie powietrze i lekki wiatr...I tylko odrobina tej melancholii, która zwykle dopada nas jesienią nie pozwala zapomnieć, że zima już za pasem a do wiosny daleko, daleko. Nie można sobie wyobrazić lepszej pory roku na spacer po Starych Powązkach. Może dlatego, że listopad już zawsze będzie kojarzony z czasem zadumy i wspomnień o zmarłych, a może dlatego, że jesienią Cmentarz Powązkowski zmienia się w miejsce niemal magiczne. Pomniki obsypane złotymi liśćmi, kolorowy bluszcz obrastający najstarsze nagrobki i promienie słońca oświetlające tablice z nazwiskami, ledwie widocznymi spod warstwy mchu. Prawdziwie romantyczny nastrój. I tylko szum wielkiego miasta dobiegający zza murów cmentarza przypomina o rzeczywistości.

Zapraszam dziś na krótki spacer po historii polskiego Panteonu, jakim niewątpliwie jest Cmentarz Powązkowski.

 Założony w roku 1790 na terenie dawnej jurydyki Szymanowskiej cmentarz swoją nazwę zawdzięcza leżącej nieopodal wsi Powązki. Teren z przeznaczeniem na miejsce pochówku mieszkańców Warszawy, został podarowany przez rodzinę Szymanowskich, właścicieli jurydyki. Początkowo cmentarz zajmował powierzchnię 2,6ha (najstarszą część stanowią obecnie kwatery od 1 do 18), jednak do roku 1928 był powiększany aż sześć razy. Obecnie Cmentarz Powązkowski zajmuje powierzchnię 43ha, podzieloną na 410 kwater. Na teren cmentarza prowadzi siedem bram, w tym najpiękniejsza brama św. Honoraty, pełniąca rolę wejścia głównego. Ufundowana w roku 1915 „Ku czci zgasłej małżonki śp. Honoraty ze Zwolińskich Mieczysławowej Lansbergowej”, przez zrozpaczonego męża, po dziś dzień jest niewątpliwą ozdobą Starych Powązek.Brama świętej Honoraty

Podarowana przez rodzinę Szymanowskich ziemia z przeznaczeniem na założenie cmentarza nie rozwiązywała jednak wszystkich problemów. Organizacja nowej nekropolii wymagała bowiem ogromnych nakładów finansowych związanych z koniecznością ogrodzenia terenu, wzniesienia kaplicy, kostnicy, wytyczenia kwater oraz alej. Pieniądze na ten cel pochodziły zarówno od prywatnych, jak i od osób zajmujących wysokie stanowiska państwowe i kościelne. Wśród zasłużonych ofiarodawców Powązek znalazły się takie osobistości jak król Stanisław August Poniatowski, prymas Michał Poniatowski, a także książę Adam Czartoryski, który do kwoty 756 złp, którą przeznaczył na cmentarz, dodał 21 tysięcy sztuk cegły.

Choć źródła podają jako datę założenia cmentarza 4 listopada1790 roku (dzień św. Karola Boromeusza), poświęcenia dokonano dopiero dwa lata później, w dniu 20 maja 1792 roku. Uroczystość uświetnił swoją obecnością, sam król Stanisław August. W tym samym roku rozpoczęto budowę kościoła pod wezwaniem św. Karola Boromeusza oraz katakumb. Oba obiekty zaprojektował Dominik Merlini, autor założenia architektonicznego cmentarza.

 Początki Starych Powązek były dosyć trudne. Ani uroczyste obchody Zaduszek, ani procesje Bożego Ciała nie przekonywały bowiem mieszkańców stolicy do wywożenia ciał swoich bliskich „w pole” (należy pamiętać, że pod koniec XVIII wieku, Powązki leżały poza granicami miasta). Wówczas ciała zmarłych nadal chowano na cmentarzach przykościelnych, w kościołach i katedrach, a tak zwane cmentarze polowe zakładane poza granicami miasta, budziły niechęć.

W roku 1794 w Warszawie wybucha insurekcja. Ofiarą szturmu pada położona niedaleko cmentarza romantyczna posiadłość Czartoryskich, a Stare Powązki stają się miejscem pochówku poległych w czasie walk żołnierzy. Sam cmentarz w XIX stulecie wkracza niemal nietknięty wojenną zawieruchą. W latach 30. XIX wieku, zostają zamknięte dwa cmentarze lewobrzeżnej Warszawy: Świętokrzyski i na Koszykach. Powązki stają się jedynym miejscem pochówku zmarłych na lewym brzegu Wisły. Do czasu otwarcia w 1884 roku nowej nekropolii na Bródnie, na Powązkach chowano ponad siedem tysięcy osób rocznie.

Data otwarcia dużego cmentarza bródnowskiego jest jednocześnie początkiem najlepszego okresu w dziejach cmentarza powązkowskiego. Liczba pochówków z roku na rok malała, a kolejne zarządy cmentarza ustalały coraz wyższe opłaty za miejsca, w związku z czym tylko najbogatszych mieszkańców Warszawy było stać na pochowanie swoich bliskich na Powązkach. Cmentarz nabierał coraz bardziej elitarnego charakteru. Rodziny do stworzenia nagrobków zatrudniały najznamienitszych rzeźbiarzy i architektów, których dzieła do dziś możemy podziwiać. Stare Powązki zaczęły zapełniać rzeźby między innymi Konstantego Hegla, Bartłomieja Mazurka, Bolesława Syrewicza i Andrzeja Pruszyńskiego. Dzięki ich pracom cmentarz powązkowski zyskał sobie miano galerii rzeźby.

W roku 1861 Stare Powązki były świadkiem największego wydarzenia w ich dotychczasowej historii. W dniu 2 marca 1861 roku, odbył się pogrzeb pięciu ofiar manifestacji skierowanej przeciwko rosyjskim władzom okupacyjnym. Protest zorganizowany przez studentów Szkoły Sztuk Pięknych oraz Akademii Medyko-Chirurgicznej zakończył się krwawym starciem z wojskiem carskim. Manifestujący zmierzali do Pałacu Namiestnikowskiego na Krakowskim Przedmieściu, zostali jednak zatrzymani na Placu Zamkowym przez carską policję. Części demonstrantów udało się przedostać na Krakowskie Przedmieście. W ślad za nimi podążył generał Wasyl Zabłocki na czele Niżowskiego Pułku Piechoty. Kiedy protestujący nie usłuchali rozkazu rozejścia się, padły strzały. Od kul zginęło pięciu mężczyzn: Filip Adamkiewicz, Michał Arcichiewicz,  Zdzisław Rutkowski, Marceli Karczewski oraz Karol Brendel.Pomnik Pięciu Poległych

Rozkaz oddania strzałów do bezbronnego tłumu, a w konsekwencji śmierć pięciu młodych mężczyzn wywołała falę oburzenia wśród mieszkańców Warszawy. Zaplanowany na 2 marca 1861 roku uroczysty pogrzeb przeszedł do historii całej Polski. Uroczystości pogrzebowe Pięciu Poległych odbyły się w kościele Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Po mszy, którą celebrował biskup Jan Dekert, ruszył w kierunku Powązek orszak pogrzebowy skupiający w sobie przedstawicieli wszystkich chyba klas społecznych a także wyznań religijnych. Wśród tłumu uczestników orszaku w ciszy i skupieniu podążali członkowie rodzin poległych, uczniowie warszawskich szkół, księża i bracia zakonni, rabini, artyści i właściciele kawiarni, sklepów i restauracji. Łącznie około 150 tysięcy osób.

Ciała Pięciu Poległych pochowano w milczeniu bowiem Namiestnik nie zezwolił na wygłoszenie mowy pogrzebowej. Ciała zmarłych mężczyzn spoczęły we wspólnym grobie, który wkrótce zdewastowały władze rosyjskie. Mimo tego, nad mogiłą demonstrantów jeszcze wiele lat później odbywały się patriotyczne manifestacje.

Wiek dwudziesty Stare Powązki przywitały podobnie jak początek wieku XIX - niemal nietknięte przez zawieruchy niepodległościowe. Początek nowego stulecia przyniósł natomiast wzrost zainteresowania mieszkańców Warszawy cmentarzem powązkowskim jako miejscem symbolicznym i wyjątkowym w dziejach nie tylko stolicy, ale i całej Polski. Zaczęto zwracać uwagę na stan nagrobków zdobiących mogiły bohaterów narodowych, polityków, ludzi zasłużonych dla kultury, sztuki i przemysłu. Pomniki nadgryzione zębem czasu porosły mchem i stopniowo popadały w zapomnienie. Dopiero interwencja Mieczysława Orłowicza zwróciła uwagę warszawiaków na opłakany stan cmentarza. Wybitny geograf, ojciec polskiej turystyki  w jednym ze swoich przewodników wyraził niezadowolenie z braku szacunku do spoczywających na cmentarzu powązkowskim osób:

Zwiedzając Cmentarz Powązkowski jest się niemile dotkniętym brakiem pietyzmu dla wybitnych i zasłużonych ludzi, i nieprzewidzeniem przy głównej alei miejsc zarezerwowanych na groby bardziej zasłużonych mężów i niewiast [...]”[1]

Dopiero jednak po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Powązki doczekały się wyznaczenia miejsca na pochówek wybitnych Polaków. Tę rolę spełniać miała Aleja Zasłużonych ciągnąca się wzdłuż tylnej ściany katakumb. Jako pierwszy w alei spoczął w 1925 roku, laureat literackiej Nagrody Nobla Władysław Stanisław Reymont. Pogrzeb wybitnego polskiego pisarza niewątpliwie zapoczątkował nową erę w dziejach cmentarza. W oczach odwiedzających zaczęły być Powązki postrzegane nie tylko jako nekropolia, smutne miejsce pochówku zmarłych, ale również jako galeria sztuki wypełniona dziełami wybitnych rzeźbiarzy. Niestety w roku 1939 wybuchła druga wojna światowa wystawiając Powązki na największą próbę, jakiej kiedykolwiek w całej swojej historii zostały poddane.

Działania wojenne, w tym głównie naloty sowieckie obróciły 20% nagrobków w gruzy. Głównie ucierpiały najstarsze kwatery. Niepowetowaną stratą było również spalenie przez Niemców cmentarnego archiwum.

Po wojnie Stare Powązki na wiele lat popadły w zapomnienie. Zwalone nagrobki, tablice porozrzucane bez ładu i złodzieje okradający mogiły z kosztowności. Taki obraz Powązki przedstawiały niemal do samego 1974 roku, kiedy to z inicjatywy Jerzego Waldorffa zostaje założony Społeczny Komitet Opieki nad Starymi Powązkami.  Cel – przywrócenie Cmentarzowi Powązkowskiemu świetności z okresu międzywojennego. Komitet szybko zabiera się za porządkowanie cmentarza. Wyznaczane są do renowacji nagrobki oraz kaplice. Jako pierwsze do remontu są przeznaczane te dzieła, które najbardziej ucierpiały a przy tym przedstawiają największe walory artystyczne. Środki na ratowanie cmentarza pochodzą między innymi z dorocznej kwesty organizowanej w Dniu Wszystkich Świętych oraz w Zaduszki. Do udziału w kweście co roku zapraszane są gwiazdy polskiej sceny muzycznej, aktorzy teatralni i filmowi, sportowcy. Dzięki staraniom komitetu w ciągu 35 lat jego działalności wykonano 1250 prac konserwatorskich i renowacyjnych. Do dziś możemy więc podziwiać piękno warszawskich Starych Powązek, które po wojnie skazane były na stopniowe popadanie w ruinę.

Założyciel oraz przewodniczący komitetu, wieloletni opiekun Starych Powązek, pisarz i dziennikarz Jerzy Waldorff zmarł w grudniu 1999 roku. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Alei Katakumbowej. W tym samym grobie spoczęły prochy jego życiowego partnera Mieczysława Jankowskiego.

Społeczny Komitet Opieki nad Starymi Powązkami pracuje nieprzerwanie od 1974 roku, kontynuując dzieło rozpoczęte staraniem Jerzego Waldorffa. Nadal co roku organizowana jest kwesta z udziałem polskich sław, a zebrane w ciągu dwóch dni środki przeznaczane są na renowację najbardziej zaniedbanych pomników. W tym roku w czasie kwesty udało się zebrać ponad 250 tysięcy złotych, które komitet chce przeznaczyć na restaurację piętnastu obiektów. Na liście obiektów wymagających konserwacji znalazł się między innymi grobowiec Alojzy Trauguttówny, córki jednego z  przywódców powstania styczniowego Romualda Traugutta. Cmentarz Powązkowski




[1] M. Orłowicz, Przewodnik po cmentarzach warszawskich z planem Powązek, cmentarza ewangelickiego i żydowskiego. Warszawa 1921, s. 28-29.

Dział: