Secesja w Warszawie - kamienica Józefa Wildera

Secesja w Warszawie - kamienica Józefa Wildera

Kolejna perła warszawskiej secesji ukryła się wśród kamienic stojących przy ulicy Bagatela, dawnej drodze łączącej trakty do Mokotowa i Sielc. Tutaj miał swój pałacyk twórca Malarni Królewskiej, nadworny malarz Stanisława Augusta Poniatowskiego, Marcello Baciarelli.

Kamienica Józefa Wildera, stoi pod numerem 10. Została wzniesona w latach 1911-1912, przez Józefa Napoleona Czerwińskiego i Wacława Heppena – zachowała się nawet zabytkowa tablica na fasadzie, zawierająca stosowne informacje o budowniczym i architekcie obiektu.

Na pierwszy rzut oka można mieć mały kłopot z dojrzeniem elementów secesyjnych. Fasada nie została opanowana przez dziką roślinność dekoracji, nie spoglądają na nas z góry łabędzie, kobiece główki i nikt nie wygląda przez nerkowate okno.

Powodów jest kilka. Pierwszy: stoicie za blisko budynku, zadzierając głowę do góry, można kilku rzeczy nie dostrzec, warto więc przejść na drugą stronę ulicy ;-) Po drugie, w roku 1912 secesja w Europie była już przeżytkiem, a w Polsce wydawała swoje ostatnie tchnienie, dlatego fasada kamienicy może nam już przypominać wczesny modernizm. Trzeci powód: warszawska secesja przybierała dużo skromniejsze i bardziej symetryczne formy niż na przykład secesja paryska.

Kamienica przy Bagatela należała do kupca Józefa Wildera, który prowadził tu sklep kolonialny. Budynek jest sześciopiętrowy, ma dwa podwórza-studnie otoczone oficynami. Fronton, jak szybko zauważymy nie jest do końca symetryczny, świadczy o tym choćby główne wejście umieszczone po prawej stronie. Fasada sprawia wrażenie jakby falowała, dzięki umieszczeniu pary czterokondygnacyjnych, zaokrąglonych wykuszy, zwieńczonych florystyczną ornamentyką. Bogate secesyjne dekoracje zostały zniszczone w trakcie remontu w 1989 roku, na szczęście przywrócono je w trakcie prowadzonych niedawno prac restauratorskich.

Budynek zwieńczono zaokrąglonym szczytem z okulusem otoczonym bujną roślinnością.

Choć fasada kamienicy Wildera jest piękna, to warto zajrzeć również na klatkę schodową. Przechodząc przez przejazd bramny, zwróćcie uwagę na wielkość drewnianych wrót. Chwilę uwagi warto poświęcić także dekoracji rzeźbiarskiej – znajdziecie tu wstęgi, girlandy oraz typową dla secesji kobiecą główkę nad drzwiami. Wejście do głównej klatki schodowej znajuje się po lewej stronie. Po przejściu przez przeszklone, drewniane drzwi znajdziecie się na klatce schodowej ze stopniami wyłożonymi kararyjskim marmurem. Piękna, kuta balustrada z liściastym fryzem zachęca do wspięcia się na wyższe piętra. Idziemy w górę, po drodze mijamy misternie wykonane okna z zabytkową stolarką, w których ponoć znajdują się kryształowe szyby (może to tylko miejska legenda – niestety nie umiem ocenić).Jednak do najciekawszych elementów, jakie znajdziemy w klatce schodowej kamienicy Wildera, są drzwi do mieszkań. Stanowią niezbyt dowód na to, że kamienica była luksusowa i z pewnością wynajęcie mieszkania wymagało zasobnego portfela. Dziś możemy w tych miekszkaniach znaleźć różne firmy i instytucje. Prywatnych mieszkań, chyba już nie ma.

Wspominając o lokatorach kamienicy przy Bagatela 10, nie można pominąć Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, poety i żołnierza Armii Krajowej, który w tym budynku przyszedł na świat. W 1981 roku upamiętniono pierwszy dom poety tablicą wmurowaną w fasadę.

 

 

Dział:Historia