Skąd się wzięła choinka?

Skąd się wzięła choinka?

Ciepłe światło maleńkich, kolorowych żaróweczek, błyszczące, piękne bombki, puchaty łańcuch spoczywający na delikatnych gałązkach świerku i gwiazda lub szklany, strzelisty czubek co roku wieńczący dzieło. Nie poznałam jeszcze w swoim życiu nikogo, komu tradycja ubierania świątecznego drzewka byłaby obca, a co więcej, nie znam również nikogo, kto by za tą tradycją nie przepadał. Zwyczaj ten przyjął się w naszym kraju już tak dawno temu, że wydaje nam się, że to staropolski obyczaj, pielęgnowany niezmiennie od wieków. Choinka jednak zaczęła się w naszych domach pojawiać na przełomie wieku XVIII i XIX i minęło jeszcze wiele lat, zanim się upowszechniła.   

Dziś będzie bardzo króciutko - ostatnio było kilka dość długich tekstów, więc tym razem zajrzymy tylko do źródeł. Właściwie i dziennikarze "Stolicy" z lat pęćdziesiątych i jeszcze dużo wcześniej etnograf Oskar Kolberg, korzystali z jednego źródła, do którego również ja zaglądałam w ostatnich dniach. Chodzi oczywiście o Łukasza Gołębiowskiego i jego dzieło Lud polski, jego zwyczaje, zabobony. Znajdziemy tam kilka słów na temat choinki:

Ciekawie wspomina przedświąteczny czas Jadwiga Waydel-Dmochowska. Jej dzieciństwo przypadło na czas choinkowych sporów, które jako element niemieckiej tradycji, były w wielu warszawskich domach na początku wieku XX, raczej niemile widziane:

Byłam jeszcze zupełnie mała, kiedy zaczęto już atakować samą zasadę choinki, że to zwyczaj niemiecki. Wywiązała się żywa polemika i ostatecznie uznano, że drzewko jest od tak dawna związane z tradycją polską, iż nabrało już praw obywatelstwa. Myślę, że zapał atakujących ostudziła obawa przed krucjatą dzieci, którą by niewątpliwie pociągnęły za sobą próby skasowania choinki. Parę lat potem rozpoczęła się inna ofensywa, i tej, acz z żalem, nie można było odmówić słuszności. Ozdoby na choinkę były wówczas wyłącznie pochodzenia niemieckiego, zaś okrucieństwa popełniane przez Niemców w Poznańskiem (Września wóz Drzymały) wywołały odruchową reakcję: bojkot towarów niemieckich. Zaczęto stroić choinkę ozdobami krajowymi, przeważnie wytworami przemysłu ludowego: służyły do nich wycinanki, "światy", wydmuchiwane jajka, łańcuchy ze słomy, przedmioty dużej nieraz wartości artystycznej i bardzo misternej roboty. Pisma dla młodzieży podawały mnóstwo wzorów, które można wykonać w domu. Arkusze do wycinania zostały wyklęte, gdyż i one były pochodzenia niemieckiego. Przygotwania do strojenia choinki trwały nieraz dłużej, do dawnych koszyczków plecionych z pasków glansowanego papieru i wycienanych z kolorowej bibułki przybyły propagowane przez "slojd" wyroby z barwionych wiórków i rafii. Złocenie i srebrzenie orzechów włoskich domowym sposobem odbywało się na szerszą skalę.

Inaczej wyglądały dekoracje świąteczne w domach mazowieckiej wsi - tam choinkę zastępowały ustawione w rogach pomieszczenia snopy siana. Inne były też potrawy i tradycje. Jednak o tym - jeśli przedświąteczny natłok obowiązków pozwoli - innym razem.

* * *

Obrazy:

1. Adam Setkowicz – Sprzedaż choinek w Krakowie
2. Adam Setkowicz – Strojenie choinki
3. Adam Setkowicz - Wesołych Świąt
4. Bronisława Rychter-Janowska - Boże Narodzenie
5. Emil Krcha - Choinka
6. Pocztówka z XX-lecia międzywojennego.

1, 2, 4, 5 - pochodzą ze strony: http://krystyna-malarstwo-mojapasja.blogspot.com/ 
3 i 6 - http://ethnomuseum.pl