Wzgórza Denassowskie
Wzgórza Denassowskie
Dziś chciałabym przypomnieć historię pewnego obiektu, dawno już zapomnianego przez mieszkańców Warszawy, choć jego szczątki pokryte marnym raczej graffiti walczą z porastającą je przyrodą o uwagę przechodniów. Ów tajemniczy obiekt od początków swojej historii pełnił wiele funkcji, poczynając od galerii sztuki, na warsztacie samochodowym kończąc. Oczywiście chodzi o rotundę, budynek wzniesiony przy ulicy Oboźnej na Dynasach.
Historia samej nazwy Dynasy sięga drugiej połowy osiemnastego wieku. W 1779 roku, przybywa do Polski książę niemiecki Karol Henryk Mikołaj Otto de Nassau-Siegen, podróżnik, pułkownik francuski, admirał floty rosyjskiej. Szybko zaprzyjaźnia się z królem Stanisławem Augustem Poniatowskim. W 1780 roku książę żeni się z Karoliną Sanguszkową z domu Gozdzką, spadkobierczynią pałacu leżącego na terenie jurydyki Aleksandria, u stóp skarpy wiślanej. Do posiadłości szybko przylgnęła nazwa Wzgórza Denassowskie inspirowana nazwiskiem nowego właściciela. Po przeszło dwóch wiekach pamięć o księciu-awanturniku przetrwała w nazwie ulicy Dynasy na Powiślu.
Choć swego czasu na Dynasach działo się wiele i powstawały obiekty z coraz to dziwniejszym przeznaczeniem, dziś chciałabym wspomnieć tylko o rotundzie, wierząc, że będę miała jeszcze okazję wrócić do tej części Powiśla.
Gmach rotundy został wzniesiony w roku 1896, według projektu Karola Kozłowskiego (współautora projektu Filharmonii Warszawskiej). Budynek powstał z myślą o wystawieniu największego obrazu w historii Polski – Panoramy Tatr. Ogromny obraz mierzący 115 na 16metrów, wymiarami przebijał nawet Panoramę Racławicką.
Panorama Tatr powstawała w latach 1894-1896, w Monachium. W Polsce bowiem nie było warsztatu mogącego zmieścić tak imponujące dzieło. Obraz był wynikiem pracy zbiorowej, w której swój udział mieli między innymi: Stanisław Janowski, Antoni Piotrowski oraz niemiecki malarz Ludwig Boller. Panorama ukończona w 1896 roku, została najpierw zaprezentowana w Monachium, po czym przeniesiono ją do Warszawy. Publiczność mogła za dwadzieścia czy trzydzieści kopiejek nacieszyć wzrok widokiem Tatr z Miedzianego. Odwiedzający Panoramę Tatr goście mogli zaczerpnąć informacji o obrazie ze specjalnej broszurki Objaśnienie do olbrzymiego obrazu Tatry, napisanej w tym celu przez Kazimierza Przerwę-Tetmajera lub posłuchać przewodnika przebranego w tradycyjny góralski strój ludowy, co niewątpliwie stanowiło dodatkową atrakcję.
Imponujący obraz, którego stworzenie kosztowało około stu tysięcy rubli, nie przyniósł oczekiwanych zysków. Monumentalne dzieło szybko straciło zainteresowanie publiczności i w roku 1899 zostało zlicytowane. Płótno prawdopodobnie pocięto, a na odwrocie jednego z fragmentów Panoramy, Jan Styka namalował swój obraz Męczeństwo Chrześcijan w Cyrku Nerona[1]. Obraz Styki przez pewien czas również był wystawiany w rotundzie i co ciekawe, cieszył się większym zainteresowaniem niż Panorama. Swój wkład w powodzenie obrazu Styki wnieśli niewątpliwie księża z pobliskich parafii, którzy podczas niedzielnej mszy z ambony nawoływali wiernych do obejrzenia Męczeństwa. Obraz Styki w 1900 roku został wysłany najpierw na wystawę do Paryża, następnie do Rosji. W czasie pierwszej wojny światowej zaginął.
W latach 1910-1911 wnętrze rotundy zostało przebudowane na potrzeby Teatru Żydowskiego im. Abrahama Kamińskiego. Budynek mógł pomieścić ponad tysiąc trzysta osób i stał się pierwszą stałą siedzibą dla założonego w 1900 roku Teatru Żydowskiego. Na deskach teatru występowała między innymi żona Abrahama Kamińskiego, wybitna aktorka Ester Rachel Kamińska.
W 1937 roku teatr zostało przebudowany przez firmę Chevrolet na nowoczesny warsztat samochodowy. W czasie drugiej wojny światowej budynek został znacznie uszkodzony. Do dziś ocalała tylko część przyziemia mieszcząca magazyny Teatru Polskiego.
Kilka lat temu pojawiła się koncepcja odbudowy rotundy przez prywatnego inwestora. Nowy budynek zaprojektowany przez Jakuba Wacławka miał zostać przeznaczony na apartamentowiec. Stołeczna konserwator zabytków nie wydała jednak zgody na budowę tłumacząc, że rotunda powinna mieścić instytucje kulturalne, a nie mieszkania. Projektantowi urzędnicy śródmiejscy wytknęli również, że zaprojektowany przez niego budynek jest za wysoki, brakuje drogi dojazdowej do niego oraz co najdziwniejsze, że nie tworzy pierzei ulicy. Budynek miał powstać dokładnie w tym samym miejscu, w którym teraz stoją ruiny starej rotundy i już jego historyczna forma dwunastoboku wyklucza utworzenie pierzei. Projekt Wacławka powstał w oparciu o historyczne zdjęcia rotundy przy udziale historyków, jest więc mało prawdopodobne, aby przekraczał wymaganą wysokość. Urzędnicy od czterech lat odrzucają wniosek o wydanie warunków zabudowy. Trochę szkoda. Zaprojektowany przez Wacławka budynek miał połączyć historię ze współczesnością stając się zarówno ozdobą Powiśla jak i wspomnieniem o dawnych czasach.
Źr. warszawa.gazeta.pl
[1] Józef Galewski w książce Warszawa Zapamiętana, mówi o tym, że po Panoramie wystawiono Golgotę Styki. Materiały, które przejrzałam dają sprzeczne informacje dotyczące tego, który obraz Jana Styki wystawiono po Panoramie Tatr. Pewne jest, że wystawione dzieło dotyczyło historii chrześcijaństwa, co wyjaśnia zachowanie warszawskich księży.
Komentarze
-
Marcin 08-02-2013 13:02Bardzo ciekawe! dziękuję autorowi
-
Żoliborz 20-02-2017 00:27"rotunda powinna mieścić instytucje kulturalne, a nie mieszkania." - 1oo% poparcia dla pani konserwator.