Na folwarku Koszyki
Na folwarku Koszyki
Spotkanie przy Kościele Najświętszego Zbawiciela
Pierwszy w Nowym Roku spacer z Włodkiem odbył się w zimowej aurze. Choć marznący deszcz, śnieg z deszczem i mgła nie są zjawiskami przyjemnymi, to nie daliśmy się! Grupa dopisała wyjątkowo, choć na początku myśleliśmy z Włodkiem, że przyjdzie nam zwiedzać Warszawę we dwójkę, bo o godzinie 10.00 oprócz nas nie było nikogo. Na szczęście grupa szybko się zebrała, mało tego - stopniowo się powiększała :) Z miejsca zbiórki na Placu Zbawiciela udaliśmy się Aleją Wyzwolenia w kierunku Placu na Rozdrożu. Jak zawsze - były zdjęcia lotnicze tego terenu "Der letzte Blick".
Źr. http://www.herder-institut.de/warschau
Widok od wschodu na okolice Placu Zbawiciela i przecinające się tam ulice: Mokotowską, Marszałkowską i aleję Wyzwolenia.
Z Placu na Rozdrożu poszliśmy w kierunku ulicy Koszykowej. Przy okazji odwiedziliśmy aleję Przyjaciół i tam nastąpiło pierwsze "wtargnięcie na posesję w celach edukacyjnych". Z inicjatywy i za sprawą jednego z przewodników- Mariana Nowickiego, weszliśmy na klatkę schodową Domu pod Żaglem, ku wielkiemu zdziwieniu mieszkańców.
Hall Domu pod Żaglem, aleja Przyjaciół.
Dalej doszliśmy Koszykową do skrzyżowania z aleją Róż, chwilkę poświęciliśmy ambasadzie Republiki Czeskiej (dawna kamienica hrabiego Uwarowa) i jej historii. Następnie ruszyliśmy na zwiedzanie samej alei i po chwili doszło do kolejnego wtargnięcia, tym razem na piękną klatkę schodową kamienicy, w której mieści się kancelaria adwokacka. Nie omieszkaliśmy obejrzeć również podwórka, całkiem ciekawie zagospodarowanego.
Pomnik gen. Stefana Roweckiego "Grota". Proj. Z. Mikiewicza i P. Dudziuka.
Następnie doszliśmy do Alei Ujazdowskich i ruszyliśmy wkierunku ulicy Chopina. Rzut oka na ponury pomnik gen. Stefana Roweckiego "Grota", "mały dom partii" (w tym miejscu nasza grupa powiększyła się o jeszcze jedną osobę) i okoliczne ambasady. Następnie na chwilę przystanęliśmy tuż obok Doliny Szwajcarskiej, żeby poświęcić jej kilka słów i pooglądać stare fotografie oraz ryciny z czasów świetności tego miejsca. Ulicą Chopina doszliśmy znów do Mokotowskiej i po kilku krokach znaleźliśmy się na Koszykowej.
Minęliśmy kamienicę Apolinarego Szymborskiego w stylu neorenesansu z elementami secesji i neoklasycystyczny gmach Biblioteki Publicznej m. st. Warszawy. Po drugiej stronie ulicy weszliśmy w podwórze kamienicy Freilicha i Spiwaka. Odkryliśmy tam zrujnowane oficyny przedwojennych kamienic oraz stojącą w głębi, zachowaną w całości kamienicę z czerwonej cegły. Nasz wzrok przyciągnęły również dwa detale. Jednym z nich była metalowa, okrągła kratka zasłaniająca otwór w ścianie budynku, którą można by nazwać prototypem lodówki :) W mieszkaniu pod oknem kuchennym stawiano szafki z produktami spożywczymi. W okresie zimowym, przez kratkę do szafki dostawało się chłodne powietrze, dzięki któremu jedzenie dłużej zachowywało świeżość.
Drugim ciekawym detalem, była kapliczka z figurą Matki Boskiej zdobiąca ścianę kamienicy tuż przy wejściu na korytarz. Z podwórza wróciliśmy na ulicę Koszykową i zadzierając głowy do góry spojrzeliśmy na modernistyczną kamienicę Gustawa Wojciechowskiego, w której niegdyś mieszkała wybitna kompozytorka i skrzypaczka Grażyna Bacewicz. Jeszcze rzut oka na popadającą w ruinę kamienicę Higerów, wzniesioną w latach 1897-98, według projektu Stefana Szyllera. W tym budynku, mieszkał w latach 1946-1987 Artur Eisenbach, wybitny historyk żydowskiego pochodzenia.
Na Placu Konstytucji nasza wycieczka dobiegła końca. Na kawę udaliśmy się do kawiarni, tym razem sieciówki - Green Coffe. Umościliśmy się wygodnie i przy dobrej kawie spędziliśmy jeszcze trochę czasu na rozmowach.
Kolejny spacer, jeśli pogoda dopisze już niedługo. I choć sama jeszcze nie wiem, co nam Włodek przygotuje, jak zawsze serdecznie zapraszam!
Informacje o spacerach z Włodkiem również na stronie: http://skpt.om.pttk.pl/