Świąteczna Warszawa
Mikołajki w osiemnastowiecznej Warszawie
W Polsce już w wieku XVIII pojawił się zwyczaj obdarowywania bliskich upominkami. Antoni Magier zanotował, że w dniu świętego Mikołaja ubierano jednego z domowników za biskupa w infułę ze złotego papieru i dawano mu pastorał w rękę. Święty Mikołaj zadawał dzieciom pytania z katechizmu, rozdawał w nagrodę jabłka, a innych napominał grożąc im rózgą.
Szopki bożonarodzeniowe w kościołach Warszawy
Kilka zdjęć szopek, mniejszych, większych, ręcznie robionych przez parafian lub przygotowanych z gotowych elementów. Jest nawet jedna żywa szopka, choć wybór zwierząt dość skromny - cztery urocze owieczki. Wszystkie budzą jednak taki sam entuzjazm dzieci, które dziś z rodzicami, babciami, dziadkami, a nawet w grupach przedszkolnych odwiedzały warszawskie kościoły: św. Anny w Wilanowie, św. Jacka na Freta, św. Ducha na Freta, św. Jana, św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu. Żywa szopka znajduje się na placu Krasińskich naprzeciw Katedry Polowej WP. W albumie znajdują się również szopki z kościoła seminaryjnego, kościoła Wizytek, kościoła św. Krzyża oraz kościoła św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży.
Skąd się wzięła choinka?
Ciepłe światło maleńkich, kolorowych żaróweczek, błyszczące, piękne bombki, puchaty łańcuch spoczywający na delikatnych gałązkach świerku i gwiazda lub szklany, strzelisty czubek co roku wieńczący dzieło. Nie poznałam jeszcze w swoim życiu nikogo, komu tradycja ubierania świątecznego drzewka byłaby obca, a co więcej, nie znam również nikogo, kto by za tą tradycją nie przepadał. Zwyczaj ten przyjął się w naszym kraju już tak dawno temu, że wydaje nam się, że to staropolski obyczaj, pielęgnowany niezmiennie od wieków. Choinka jednak zaczęła się w naszych domach pojawiać na przełomie wieku XVIII i XIX i minęło jeszcze wiele lat, zanim się upowszechniła.
Historia świątecznego ciasta, czyli stollen na polskim stole
Strucla zmieniała się przez wieki. Z ciężkiego chleba bez smaku, stała się znanym na całym świecie, pysznym, puszystym ciastem pełnym słodkich bakalii i orzechów, a w wersji de luxe dodatkowo skrywającym porządny kawałek marcepanu. Pytanie tylko, co ta historia ma wspólnego z ciastem, które od kilku wieków możemy znaleźć na wigilijnych stołach i to nie tylko w Warszawie? Odpowiedź jest prosta: króla.
Warszawskie szopki bożonarodzeniowe
W dobie multimedialnych zabawek, internetu, gadżetów, o których istnieniu jeszcze nikt kilka lat temu nie marzył, a dziś są w powszechnym użyciu, widok szopki bożonarodzeniowej, pewnie nie zaskoczy zbyt wielu dzieci. Drewniane figurki poruszające się za pomocą skomplikowanych mechanizmów, zębatek i łańcuchów, współcześnie bardziej chyba przypominają eksponaty muzealne, które oglądamy z zainteresowaniem, niż doroczne przedświąteczne przedstawienie, które zarówno dzieci, jak i dorośli jeszcze kilkadziesiąt lat temu oglądali z zapartym tchem.
Warszawskie tradycje świąteczne
Warszawskie tradycje, zwyczaje oraz kuchnia świąteczna to rzecz niełatwa do omówienia. Mamy bowiem do czynienia z kilkusetletnim okresem, w trakcie którego zmieniało się nie tylko miasto, ale również i struktura społeczna jego mieszkańców.
Święta, tradycje i kuchnia na dworze Wazów
Czas panowania Wazów na tronie Polskim przypada na okres religijności kontrreformacyjnej. Szczególną pobożnością odznaczał się Zygmunt III Waza. Doskonale wykształcony, mecenas sztuki, kolekcjoner dzieł wybitnych artystów z całej Europy, zaczynał dzień od wysłuchania dwóch modlitw, nigdy nie zapominał o brewiarzu i “godzinkach”. Król miał bardzo wiele zainteresowań i talentów, a swoje artystyczne pasje rozwijał w malarstwie, snycerstwie, złotnictwie.